poniedziałek, 30 marca 2015

Niekoniecznie modowo

W niedawno przeczytanym wywiadzie ze znaną polską psychoterapeutką znalazłam zdanie, które mocno utkwiło mi w pamięci. "Hołduję swoim kaprysom"- mówi wspomniana właśnie kobieta.

Taki czas ostatnio w moim życiu, że dużo rozmyślam na temat tych właśnie moich kaprysów. Czy niezależnie od zdania i opinii innych mogę i mam odwagę robić to, co chcę? Nawet jeśli spotka się to z ich krytyką lub potępieniem ? Czy w ogóle powinniśmy brać pod uwagę zdanie drugiej osoby, czy rzeczywiście ślepo podążać za głosem swojego serca wbrew innym? Czy jako istoty społeczne, bo przecież nie żyjemy w odosobnieniu, możemy sobie w ogóle na to pozwolić?

Jeśli jednak zachowanie nie czyni krzywdy drugiej osobie, a konsekwencje samego czynu dotyczą wyłącznie nas samych, to może nie powinnam mieć takich dylematów?

Czy hołdowanie kaprysom jednoznaczne jest z niezależnością jednostki, którą według mnie powinniśmy pielęgnować ?

Ot takie moje ostatnie dylematy. W sumie mało modowe, ale może podzielicie się ze mną swoimi przemyśleniami i pomożecie odpowiedzieć samej sobie na kilka pytań ;)

Tymczasem pozostawiam Was z porcją zdjęć.











płaszcz Harmnni
kamizelka MOZCAU

poniedziałek, 23 lutego 2015

NIE- SŁOMIANY ZAPAŁ

Z moją motywacją bywa różnie...najczęściej jednak tak, że gaśnie ona tak samo szybko jak się zapala. Ot słowem wstępu, trochę na usprawiedliwienie mojej dość długiej nieobecności na blogu.

Nawet nie chcę szukać wymówek mojego niepisania, patrzę prawdzie prosto w oczy i z ręką na sercu przyznaję, że zawładnął mną okrutny leń.  Na szczęście, przegoniłam go ze swojej głowy. Ciut pomógł mi w tym powiew prawie wiosennego powietrza, ciut mój mąż, który napierał bym w końcu zasiadła do nowego wpisu. Więc zasiadłam...

Materiał na tego posta powstał już całkiem dawno, stworzony został przy okazji styczniowego !!! Kina Kobiet. Podczas swojego wystąpienia na sali kinowej zaprezentowałam własną interpretację smoky eyes, którą poniżej prezentuję i opisuję.

Miłego oglądania :)


Tak wygląda Daria saute.


Pierwszym krokiem jest wymodelowanie twarzy za pomocą podkładu i korektora. Jaśniejszy kolor położony pod oczami, aż do linii kości policzkowych, jasna linia przeciągnięta przez całą długość nosa wydłużona między brwi, jaśniejsze punkty na brodzi i nad górną wargą dodadzą blasku cerze, podkreślając kości policzkowe. Całość dokładnie rozcieramy.


Następny etap to nałożenie cienia bazowego. W przypadku smoky eye wybieramy ciemny cień i aplikujemy go na całej powiece ruchomej. Ja użyłam cienia grafitowego.


Nadmiar cienia, który znalazł się poza powieką ruchomą rozcieramy miękkim pędzelkiem okrężnymi ruchami przy pomocy cienia w innym kolorze . Ja w tym celu wybrałam cień w kolorze bakłażanowym.


Kreska na górnej powiece otworzy oko i podkreśli linie rzęs.


 Na bazowy ciemny cień nałożyłam dodatkowo pyłek mieniący się niczym kameleon.


Następnie maluję cieniem dolną powiekę.


Tuszujemy rzęsy.


Kości policzkowe podkreślamy bronzerem. Bronzer nakładamy pod kością policzkową, a dopiero na samą kość aplikujemy róż.


W makijażu pamiętamy także o brwiach, które pokryte fluidem i pudrem na pewno pojaśniały. Czeszemy je, ale także nadajemy im ładny kolor używając specjalnych palet do brwi.


Kolejny etap to usta, które obrysowujemy konturówką a następnie wypełniamy cielistym błyszczykiem.


Rozświetlacz nałożony wzdłuż nosa oraz nad kośćmi policzkowymi jest jak wisienka na torcie.


Oto efekt końcowy




Modelka: Daria Rogowska
Kolczyki: TATAMI

Zapraszam oczywiście do zapisów na makijaże, najlepiej między 10:00-18;00 pod numerem telefonu 609 141 049.

wtorek, 20 stycznia 2015

Kusiciele dokarmiacze

Przychodzą tu tacy kusiciele- dokarmiacze z lukrowanymi pączkami z nadzieniem różanym, mleczną czekoladą i rurkami z kremem. A ja, choć początkowo opieram się pokusie, w chwilach przestoju poddaję się i sięgam po małe co nieco ;) Niedługo urosnę tu i jak kulka będę się toczyć. Szczęście, że miejsca mam dużo ;) Piszę to, zajadając się  oczywiście kolejnym kawałkiem czekolady.

Ale do rzeczy.

W tym poście chciałam Wam przedstawić drugie oblicze ME LIKE YOU. Być może nie wszyscy wiedzą, że mój pomysł na ME LIKE YOU zrodził się z chęci świadczenia kompleksowych usług wizerunkowych.  Dlatego ME LIKE YOU to także przestrzeń do wizażu, w którym raz na jakiś czas mam przyjemność  wyżyć  się artystycznie.

Już jutro, 21-go stycznia 2015 podczas kolejnego spotkania z cyklu KINO KOBIET będę miała przyjemność przedstawić Wam jedną z moich makijażowych propozycji na karnawał.  Nie zabraknie też oryginalnych ubrań i biżuterii z ME LIKE YOU, które będziecie mogły podotykać, pomacać i poprzymierzać.

Zapraszam zatem wszystkie Panie z Płocka i okolić do płockiego Kina Helios. Czekam na Was na holu kina już od 17:30, oczywiście jutro 21.01.2015.


A tymczasem zapraszam za kulisy mojej pracy:


















kulisy mojej pracy uwiecznił Adrian Mossakowski


piątek, 9 stycznia 2015

Klient, nasz Pan.

"Klient, nasz Pan”- mawiają  i jest w tym dużo racji. Gdyby nie klienci, nie byłoby ME LIKE YOU. Staram się więc o nich dbać najlepiej jak potrafię. Nie posiadam żadnej fachowej wiedzy na ten temat, nie odbyłam żadnego szkolenia sprzedażowego  a wręcz  zadaję zakazane na takich szkoleniach pytania.  W kontakcie z klientem staram się być naturalna, pomocna i szczera. Ta moja szczerość nie raz kosztowała mnie mniejszy utarg, ale nadal nie potrafię sprzedać komuś rzeczy, w której źle wygląda. Jedna z moich klientek  (która notabene przerodziła się już w moja koleżankę;) zarzuciła mi nawet ostatnio „Ty chyba po prostu nie chcesz mi nic sprzedać”.

Klienci odwdzięczają mi się pięknymi podarunkami, dużo cenniejszymi od pieniędzy. Polecają ME LIKE YOU, wstępują by złożyć mi świąteczne życzenia. Zdarza się, że klientka wpada na chwilę, by podziękować za piękną kreację czy makijaż. W takich momentach rośnie serce i skrzydła do dalszej pracy.


Ale każdy kij ma dwa końce , a moneta dwie strony. Zdarzają się zatem i tacy klienci, którzy nie rozumieją idei ME LIKE YOU, którzy z niesmakiem na ustach przeglądają ceny, którzy wiedzą lepiej niż ja, jak ME LIKE YOU powinno wyglądać. Już myślałam, że nabrałam dystansu do tych niepochlebnych opinii. Ale wciąż chyba mam za bardzo emocjonalny stosunek do tego mojego miejsca.  Nie rozumiem tez ludzi, którzy maja śmiałość mówić nieznanej osobie takie przykre rzeczy. Po prostu. Ale będę nad sobą pracować ;)










płaszcz Basic Station
bluzka bynamesakke
spodnie bynamesakke
bransoletka z onyksów me-like
ubrania dostępne w butiku ME LIKE YOU/ul. Kwiatka 36/ Płock


wtorek, 23 grudnia 2014

Christmas time

Szczególnie w takim świątecznym okresie, powraca do mnie niczym bumerang temat moich dzieci i moich z nimi relacji. Od momentu powstania ME LIKE YOU nasze życie rodzinne wywróciło się do góry nogami. My dorośli zerwaliśmy z tradycyjnym podziałem ról, a dzieci musiały nauczyć się nowego porządku. Nauczyć się tego,  że mama nie odbiera ze szkoły, że wraca późnym wieczorem, że nie ma jej w soboty. Wcale nie jest to dla mnie łatwa sytuacja i powiem szczerze, szczególnie w pierwszych tygodniach myśl że jestem złą mamą mocno, niczym drzazga, siedziała w moim sercu. 

Każdy z nas ma jakieś plany wobec swoich dzieci, wyobraża sobie ich życie. Ja na przykład zawsze marzyłam o takim dzieciństwie dla swoich dzieci, jakie sama miałam. Do przedszkola nie chodziłam, ze szkoły babcia odbierała mnie zaraz po lekcjach, na stole czekał cieplutki obiad. I taki był dla mnie schemat beztroskiego dzieciństwa. Czułam się jak pączek w maśle, otoczona troską i zainteresowaniem najbliższych. Tak miało być …. ale świat dziś nieco różni się od tego 20 lat temu. Pamiętam, jak dawno temu jedna z moim koleżanek powiedziała do mnie: „Nie przejmuj się tak bardzo, dzieci mają o wiele większe zdolności adaptacyjne niż nam się wydaje”. I rzeczywiście tak jest. Zosia uwielbia chodzić na świetlicę,  Antek lubi swoje przedszkole.  A my posiłki też jemy razem, tylko może nieco później niż z moimi rodzicami.

Kocham swoje dzieci nad życie, prawdziwą bezwarunkową miłością i nigdy nie życzyłabym sobie ich krzywdy. Z drugiej strony uwielbiam samorealizację i wiem, że rezygnacja z ambicji zawodowych dla mnie samej skończyłaby się tragicznie.  I choć co niedziela budzi mnie pytanie” A dzisiaj nie idziesz do pracy?" , nigdy nie byłam tak spokojna jak teraz.

Kochani, na te zbliżające się Święta życzę Wam dużo spokoju w sercu, prawdziwej rodzinnej atmosfery, uśmiechów bez liku, słodkości, pięknych prezentów, godzinnych rozmów z najbliższymi.

A ja zmykam do swojej rodziny i moich najkochanyńszych dzieci.










Spódnica Magdalena Carter
Kamizelka Magdalena Carter
Kolczyki Tatami
Ubrania i akcesoria zaprezentowane na zdjęciach dostępne są w ME LIKE YOU <3

środa, 17 grudnia 2014

Z potrzeby serca.


ME LIKE YOU powstało z potrzeby mojego serca i wiary innych. 

Nigdy nie należałam do osób bujających w obłokach, beztroskich optymistów, ryzykantów . Rozsądek, kalkulacja i bezpieczeństwo to moje drugie imię. I choć, jak każdy, często w skrytości marzę o różnych rzeczach, najczęściej pozostawiam te marzenia bez echa, uśpione.  Tak byłoby i tym razem,  gdyby nie skrzydła wiary, które zawdzięczam kilku osobom. To właśnie dzięki nim wyfrunęłam  ze swojego bezpiecznego gniazda . Nie obyło się oczywiście bez głosów krytycznych, które szczerze mówiąc do dziś dnia echem odbijają się w mojej głowie, a raczej w moim sercu. Wiara była jednak tak silna, że udawało mi się je zagłuszyć. 

Tak powstało ME LIKE YOU- concept store, butik, make-up room. Przestrzeń, jak mawiają, przestrzeń otwarta na piękno w różnej postaci , przestrzeń otwarta na drugiego człowieka.

Powołując do życia  ME LIKE YOU zupełnie nie wiedziałam, co mnie czeka.  Mimo kalkulacji, biznes planów (które szczerze mówiąc słabo rozumiałam) obawiałam się, czy Płock przyjmie i jak zareaguje na to moje miejsce i czy zwyczajnie będę miała, z czego opłacić czynsz.

Wszystko jest tu dla mnie nowe. Raporty sprzedaży, kontakty z projektantami, obsługa klienta, zarządzanie finansami.  To trochę jak operacja na żywym organizmie.  Raz wychodzi lepiej, innym razem trudno zatamować krwawienie. Ale codziennie dzielnie staję do walki i staram się najlepiej jak mogę.

O tej walce właśnie, mojej przygodzie z ME LIKE YOU chciałabym Wam w tym blogu opowiedzieć.  O swoich troskach, obawach, sukcesach. Codzienności.

Zapraszam, zostańcie ze mną w ME LIKE YOU <3

Ubrania zaprezentowane na zdjęciach dostępne są w butiku ME LIKE YOU.

















płaszcz RAW
czapka ROWK
buty ALDO
bransoletki Poplavsky